Maszyna do szycia

Witajcie,

Dzisiaj chciałam się podzielić z Wami moimi przemyśleniami co do maszyn do szycia.  Jaką maszynę wybrać ? To dylemat większości z nas, spędziłam całkiem sporo czasu w internecie medytując co by tu kupić.

A zatem :) Obecnie mój 'park maszynowy' składa się z trzech maszyn, i są to jedyne maszyny które do tej pory miałam:

 1. Maszyna Bernina bernette E55 - prosta maszyna, posiada podstawowe funkcjonalności, ma trochę elastycznych ściegów, ale nie taki prosty typu zigzag. Posiada także  ścieg overlock'owy, który przy większości tkanin/dzianin sprawdza się - z tym że nie jest tak ładny i dokładny jak ten z overlock'a no i szyje się znacznie dłużej/wolniej. W sumie obecnie spełnia moje potrzeby. Przed zakupem zrobiłam rozeznanie, ale jako dyletantka w tym temacie zdałam się na pomoc Pana w sklepie stacjonarnym, który zaproponował mi właśnie tę maszynę. Kosztowała ok 800zł, dotąd działa bez usterek i na razie nie zamierzam jej wymieniać choć czasami nachodzi mnie myśl - a gdyby tak ...



2. Overlock Singer 14SH754 - prosty, czteronitkowy overlock zakupiony w Lidlu za ok. 600zł, mniej więcej po roku szycia. I muszę stwierdzić, że spadł mi jak gwiazdka z nieba, gdyż akurat szyłam zimową sukienkę z grubszej dzianiny i moja maszyna nie mogła sobie poradzić ze ściegiem overlock'owym. Dzianina była dobrej jakości, ale przy tym ściegu zaczęła się jakby 'wykruszać'. A tu nie dość, że skutecznie, ładnie, to chyba ze cztery razy szybciej niż na zwykłej maszynie. Standardowo korzystam ze ściegu trzynitkowego jako wykończenie i czteronitkowego przy zszywaniu dzianin -  jak dotąd nie miałam problemu aby ścieg się rozchodził. Kilka razy wykorzystałam także ścieg obrębiający rulonowy np. chustę - cudo :) Generalnie polecam zakup overlock'a, można sobie bez niego poradzić, ale bardzo ułatwia pracę i daje jakość :)


3. I ostatni mój nabytek coverlock - ELNA EasyCover (444), ma identyczną funkcjonalność i budowę jak Janome 2000 CPX (przynajmniej ja nie znalazłam różnicy) a jest trochę tańsza - kupiłam ją ok 1 roku temu i kosztowała ok 2100zł. A kupiłam dlatego, że moja bernette słabo sobie radzi przy bardziej elastycznych dzianinach ze ściegiem wykonanym podwójną igłą. I jak podwinęłam jedną z moich pierwszych bluzek z dżerseju, to poczułam totalną bezsilność - mimo kilku prób nie wyglądało to dobrze. Pomysł zaczerpnęłam z posta Beaty.  Z coverlock'a korzystam  przy podkładaniu dzianin, generalnie dobrze się sprawuje, jednak wymaga  trochę doświadczenia, aby móc poprawnie ustawiać parametry w zależności od dzianiny i jej grubości/ilości warstw. Czy było warto ją kupić ? Mam możliwość dobrego wykończenie bardzo elastycznych dzianin, natomiast nie da się ukryć, że przy takim moim hobbystycznym szyciu stosunkowo rzadko z niej korzystam. Więc odpowiedź na pytanie czy było warto ją kupić nie jest oczywista. Na pewno spełnia swoją funkcję i mogę się cieszyć z ładnie podłożonych dzianin ... więc chyba warto :)




I na tym kończę. Powyższy zestaw pod względem podstawowych funkcjonalności jest dla mnie w zupełności wystarczający, na razie nie czuję potrzeby zmiany choć pewnie dobrze by było mieć lepszy sprzęt. Ciekawa jestem jakie jest Wasze podejście do tego tematu.

Pozdrawiam serdecznie :)
Ada

6 komentarzy:

  1. Właśnie sie zastanawiam nad kupnem coverloka. Wprawdzie mam zintegrowany w jednej maszynie overlock i coverlock, ale przekładanie igieł i ponowne ich nawlekanie jest trochę denerwujące. No i apetyt rośnie im wiecej się szyje:)
    Pozdrawiam i życze miłego szycia :)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, czytałam o tym przekładaniu i to mnie powstrzymało przed taką inwestycją. Anetta zadała poniżej pytanie o przepuszczanie nici i trochę więcej o tym napiszę. Życzę udanego wyboru :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie, Ada

      Usuń
  2. Spadłaś mi jak z nieba z tym postem, szukam coverloka, przeszukałam wszystkie możliwe opinie i jestem w kropce, chciałam Janome ale ma marne opinie i szukałam czegoś innego, jeżeli Twój sprawuje się dobrze, to muszę przemyśleć ten zakup, większość narzeka na przepuszczanie nici na zgrubieniu i jestem ciekawa jak sie sprawuje w takiej sytuacji Elna. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Anetta, ta Elna, to moim zdaniem zdecydowanie Janome tylko w innej oprawie. Być może jest gdzieś indziej składana, być może są inni dostawcy części, ale wyniki moich poszukiwań utwierdzają mnie w tym przekonaniu. Co do przepuszczania nici na zgrubieniu - mam z tym także problem. Na początku, to w ogóle załamałam się - nawet przy prostym szyciu, bez zgrubienia, ścieg był rwany. Światełko w tunelu przyniosła lektura posta http://kingaszyje.blogspot.com/2016/10/moj-coverlok-janome-2000-cpx-nareszcie.html - znacznie się poprawiło, ale na zgrubieniach dalej mam problem. Wydaje mi się, że trzeba wtedy zmieniać jednak ustawienia, ale nie eksperymentowałam już później zbyt wiele. I tak jestem zadowolona z efektu, gdyż w porównaniu z szycie podwójną igłą, wynik jest świetny. Oglądałam sporo tutoriali z Janome, bardzo często kwestia szycia na zgrubieniach jest po prostu pomijana. Może jednak jest tu jakiś feler, ale na razie wolę myśleć, że to mój brak wiedzy. Ale skoro jesteś przed podjęciem decyzji, to może warto jeszcze rozejrzeć się za czymś innym choć z tego co pamiętam, to już zwykle są znacznie wyższe ceny. Zawsze warto spróbować :) Życzę udanej decyzji i zakupu, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Nie wyobrażam sobie szycia bez takiej maszyny, co do wykończeń niestety mam zboczenie, jak nie miałam takiej po prostu nie szyłam rzeczy z dzianiny, bo mierziło mnie to co jest pod spodem. Tak samo było z overlockiem, dopóki go nie miałam nosiłam rzeczy do zakładu, gdzie Pani mi po prostu te brzegi obrzucała, taka już jestem albo robie coś na tip top albo nie robie tego wcale :D
    jeżeli chodzi o covera tez rozmyślałam o kupnie nowego mój ma już trochę latek, chociaz szyje dobrze to jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia. Co do szycia, czasami jest też wina nici, zauważyłam, ze na jednych szyje super a na innych coś zaczyna się dziać, ale ogólnie nie narzekam.
    Ja mimo szału Janome jestem zwolenniczką Pffafa i Husqvarny, na razie udało mi się wymienić stębnówkę z Janome na Pfafa rok temu, wydatek niemały, a teraz przymierzam się w pierwszej kolejności do overlocka, mam jeszcze tego co pokazywałam w poście, ale juz mi się chce innego :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię za to noszenie do zakładu - co za determinacja :))) Ale rozumiem, człowiek się stara, dokładnie wycina, szyje a później brak możliwości poprawnego wykończenia często przekreśla cały wysiłek :(
      Jeśli chodzi o nici, to chyba specjalnie nie sprawdzałam tego, dzięki za podpowiedź. Jak tylko znajdę wolną chwilę poeksperymentuję, gdyż szkoda nie wykorzystać możliwości, które się ma.
      Życzę udanych zakupów, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń