Pracownia

Witajcie :)
 
Miejsce do szycia - już dobrze jeśli możemy wygospodarować kącik, super jeśli ten kącik jest całkiem duży i swobodnie możemy się oddawać naszej pasji, czasami po prostu potrzebie lub konieczności. Niestety nie zawsze są takie możliwości, ale jeśli już mamy jakieś pole działania, to warto optymalnie wykorzystać przestrzeń. Pisząc optymalnie mam na myśli taki sposób urządzenia miejsca którym nam najbardziej odpowiada.

Dzisiaj chcę się z Wami podzielić moimi doświadczeniami w tym temacie. Nie mogę narzekać - miejsce do postawienia maszyny prawie na stałe i kawałek  stołu  miałam od początku we wnęce przy wejściu na taras na pierwszym piętrze. Wnęka była na tyle mała, że nie opłacało się robić z niej oddzielnego pokoju a dodatkowo postawienie ściany spowodowałoby zaciemnienie wnętrza domu. Kącik mały, ale własny :), niestety dosyć ciemny - właściwie z wyjątkiem słonecznego przedpołudnia musiałam korzystać ze sztucznego światła.

Myśl, aby coś zadziałać pojawiła się po kolejnym bólu kręgosłupa w wyniku nachylania się nad stołem przy układaniu i krojeniu materiału. Jednocześnie taras przy kąciku był właściwie niewykorzystany a dodatkowo, co kilka lat, pojawiał się problem przeciekania z niego wody do garażu mimo stosowanych zabezpieczeń. W ten sposób zaświtała nam z Małżonkiem myśl, aby zabudować ten taras i oprócz wyeliminowania problemu z przeciekającym tarasem, stworzyć miejsce do szycia a właściwie, jak pierwotnie planowaliśmy, rozszerzyć obecny kącik i postawić tam np. stół do krojenia i szafki.

Nie będę tu wchodzić w szczegóły kwestii projektowo-budowlanych, wspomnę o 2 najważniejszych sprawach:
1. Aby nie trzeba było zmieniać bryły budynku ograniczyliśmy się tylko do zabudowania tarasu, niestety pod znacznym kątem i stąd ten skos.
2. W związku z tym, że pomieszczenie musiało być dobrze doświetlone, zainstalowaliśmy duże okna dachowe oraz maksymalnie duże okno z boku. Jeśli zdarzyłoby się Wam coś podobnego robić, to uczulam na kwestie powierzchni szyb i ich grubości względem ogrzewania pomieszczenia zimą i chłodzenia latem :) 

Jak już Panowie budowniczy oddali mi moje nowe królestwo, czym prędzej przystąpiłam do jego urządzania - właściwie wszystko miałam już obmyślone, częściowo kupione :)

Najważniejszy jest stół. Najważniejszy i największy mebel, gdyż liczy sobie 175cm długości (można go rozsunąć do 2,6m), 95cm szerokości i 74cm wysokości. Stół jest bardzo ciężki i tym samym stabilny. Wprawdzie nie ma regulowanej wysokości nóg, ale można albo coś podłożyć, albo dokupić regulowane stopki tak aby podnieść stół na wymaganą wysokość. W moim przypadku, optymalna wysokość to 85cm przy wzroście 1,60m. 
Dodatkowo, na stole leży gruby filc techniczny przykryty bawełnianą tkaniną. Pomysł wykorzystania filcu zaczerpnęłam z artykułu https://papavero.pl/szycie-jest-proste/342-sto-do-krojenia przy czym ze względów finansowych zakupiłam filc o grubości ok. 1,3cm zamiast 2cm, co dla domowego szycia jest w zupełności wystarczające a nie trzeba brać kredytu na zakup :) Patent z filcem sprawdził się, szpilki można po prostu wbijać aczkolwiek, gdybym się miała przyczepić - czasami trzeba uważać aby tkanina nie podjechała w górę na szpilce.  


Płaszczyk na chłodniejsze dni



Witam Was serdecznie już jesienną porą, choć dziś był bardzo ciepły dzień lata:)

Jeszcze wiosną tego roku zaplanowałam sobie uszycie prostego płaszczyka, który zastępowałby mi żakiet w okresach przejściowych. Wybór padł na tkaninę z mojej półki, która cierpliwie czekała na swoją kolej :)

fot. Żona*

Materiał zakupiłam w sklepie Linton Tweeds (https://www.lintondirect.co.uk/shop/) specjalizującym się w produkcji i sprzedaży tweedu i włóczek. Są to w większości luźno tkane tweedy typu Chanel. Do tej pory nie zdarzyło mi się otrzymać tak dobrze zapakowanej tkaniny, która została nawiniętą na prostokątną sporej wielkości tekturę.

Malgaskie sentymenty

Witam Was serdecznie :)

Wyjazdy, dalsze i bliższe, są okazją do zakupu wyjątkowych pamiątek, także tych ubraniowych. Część z nich rzeczywiście sprawdza się w naszym otoczeniu, w naszej strefie kulturowej, ale niestety bardzo często są to rzeczy, które  pasowały tylko jako strój na wakacje w egzotycznym dla nas środowisku, gdzie zostały zakupione.

W nowej odsłonie :)

fot. Żona*