Malgaskie sentymenty

Witam Was serdecznie :)

Wyjazdy, dalsze i bliższe, są okazją do zakupu wyjątkowych pamiątek, także tych ubraniowych. Część z nich rzeczywiście sprawdza się w naszym otoczeniu, w naszej strefie kulturowej, ale niestety bardzo często są to rzeczy, które  pasowały tylko jako strój na wakacje w egzotycznym dla nas środowisku, gdzie zostały zakupione.

W nowej odsłonie :)

fot. Żona*


Przyznam, że mam kilka takich rzeczy, części się pozbyłam, część jest schowana głęboko w szafie, gdyż nie mam złudzeń co do ich przyszłości a raczej jej braku. Komplet, o którym piszę dzisiaj, nie był jednak tak głęboko schowany i od jakiegoś czasu nachodziły mnie myśli co by można takiego zrobić aby przedłużyć mu żywot.

Oryginał.
 
Teraz trochę o oryginale - komplet został zakupiony wiele lat temu, na początku tego millenium na wyjeździe na Madagaskar. Po powrocie nijak nie mogłam przekonać się do jego ubrania - nawet na bardzo swobodne wyjście. Myślę, że od tamtego czasu tak dużo się zmieniło w modzie, różnorodność stylów i wszelakich połączeń jest tak ogromna, że już teraz wyjście w nim latem na wakacjach nie szokowałoby, może tylko zwracało uwagę. Niemniej jednak postanowiłam  doprowadzić go (lub jego część)  do takiej formy w której bez żadnego 'ale' (np. ze względu na rozmiar lub wiek) go ubiorę a niewątpliwie będzie dla mnie miłym wspomnieniem :)

Fotografia w oryginale jest bardzo dobrej jakości, to jeszcze czasy analogu, na potrzeby tego wpisu zrobiłam po prostu zdjęcie więc przepraszam za  jakość. I od razu potwierdzam: tak ten 'wypłosz' na zdjęciu to ja. Nie znalazłam zdjęcia na którym byłabym sama,  dlatego prezentuję się z moim przyszłym Małżonkiem :) (który takie pojedyncze zdjęcia miał sic! :))





Pomysł przeróbki. 

W końcu stwierdziłam, że może by tak przerobić spodnie na letnią, swobodną bluzeczkę? W zeszłym roku uszyłam tego typu uszytek i sprawdza się na wyjazdach - prosty fason, przewiewna batystowa tkanina i wzór jako główny aktor. Wykrój pochodzi z Burdy  4/2012 nr 116A i nie sprawia problemów. Przeróbka jest z samych spodni, zastanawiałam się czy nie dodać wstawki z bluzki, ale zbyt dużo łączeń nie wpływa na komfort noszenia i dobrego ułożenia tkaniny, tym bardziej, że nie ma tu miejsca na podszewkę. Sam rysunek z widoczkiem mógłby się równiej układać na przecięciu, ale musiałabym znowu dosztukować z boku ... Bluzeczkę wewnątrz wykończyłam ściegiem francuskim wzorując się na oryginale (choć to nie był dokładnie taki ścieg, ale efekt podobny) - i dobrze zrobiłam, gdyż batyst ten trochę się 'rozchodzi' przy krawędziach.
Tak więc, wydaje mi się , że w ramach tego co mogłam zrobić, zrobiłam :) Choć zawsze można więcej :)  W tym roku już jej raczej nie założę, ale w przyszłym będę z niecierpliwością czekać na taką okazję :)

Poniżej także zdjęcia poprzedniej bluzeczki z tego wykroju.

A jak to wygląda u Was ? Macie może doświadczenia, przygody w tym temacie ?

Pozdrawiam Was serdecznie :)
Ada

fot. Żona*
fot. Żona*
 

fot. Żona*
* fot. Żona
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*

 * Pseudonim mojego Małżonka

14 komentarzy:

  1. Bluzeczki wyszły bardzo ładne i praktyczne, zielona jest śliczna ale ta w kwiaty skradła moje serce, aż zaczęłam się zastanawiać czy nie mam podobnego materiału. Jest cudowna. Zdjęcie w blond włosach mnie zamurowało, ale fajnie wyglądałaś. Mnie raz zdarzyło się ufarbować włosy na ciemny kolor, ale źle się czułam i jak szybko się dało wróciłam do blond. U Ciebie zmiana na ciemny jest korzystna, wyglądasz ślicznie w tym kolorze. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetta, dziękuję ślicznie :))) No cóż, wydawało mi się, że ten blond jest optimum, ale to bardziej było kierowanie się modą aż do czasu, gdy włosy nie wytrzymały kolejnego farbowania ... Teraz uważam, że powinno się mieć naturalny kolor i ewentualnie go 'podbijać' farbą. Ale różnie bywa i jest to przede wszystkim kwestia gustu - ważne by dobrze się czuć w danym kolorze. Może miałaś zbyt ciemny ten kolor ... - w blond wyglądasz rewelacyjnie :))) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Uważam że zmiany na plus, bluzeczka wyszła bardzo ładnie, ale moje serce skradła ta w kwiatki, może dlatego, ze nadruk jest spokojniejszy na tkaninie, ale za to druga ma piękny zielony kolor. Co do samych przeróbek, tez tak czasami mam, jak się da a tkaniny wystarczy to tez mam rózne pomysły. Włosy Twoje podobają mi się teraz, miałam kilka epizodów z farbowaniem, kiedyś z koleżanką farbowałysmy włosy na blond w liceum ona z mysiego , ja z ciemnego brązu, jej wyszły blond mi pomarańczowe :D a włosy długie do pasa i niestety musiałam obciąć, później tez coś majstrowałam w jasniejszym kolorze ale w końcu stwierdziłam, że najlepiej mi we wszystkich ciemnych kolorach i juz teraz nie eksperymentuje :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Ten batyst w kwiaty bardzo mi się podobał a jak uszyłam tę bluzeczkę, to tak trochę mniej - ale Twój kolejny głos utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak warto było :) W takim razie pomyślę nad jakimiś białymi spodniami do tej bluzeczki.
      Oj z tym farbowaniem to mamy przeboje :) Takie piękne włosy i pomarańcz ! :) - to musiało być niezłe przeżycie ... Moim zdaniem świetnie wyglądasz w ciemnym, zdecydowanym kolorze i do tego tak gęstych włosach :)))
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Gdyby nie ten zawadiacki uśmiech, to bym Cie w ogóle nie rozpoznała na tym zdjęciu z przeszłości :). Przeróbka wyszła Ci kapitalnie - ja to bym w ogóle nie pomyślała, że ze spodni bluzeczkę da się wycisnąć, i to nie jakich piętnaście XL, tylko takich zwykłych w przeciętnym rozmiarze. Ale tak jak i Beacie, mój wzrok ucieka do tej niebieskiej bluzeczki. Prześliczna jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Szukałam jak najprostszego wykroju bluzki by się zmieścić z materiałem - pomyślałam, że ostatecznie gdyby coś poszło nie tak, to będzie bez rękawków - ale uszyłam ją w miarę bez problemów, choć te dwa sztukowania poprawiałam. A niebieską muszę bardziej docenić :)
      Dziękuję pięknie i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Nie będę ukrywać , że zielona bluzka ma dziwny wzór ale ma w sobie to coś, c przyciąga uwagę:) Pozdrawiam serdecznie z bloga Justyle.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z pewnością wzór jest 'inny' :) Dziękuję bardzo, na pewno zajrzę na Twój blog :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Też miałam kiedzś blond fazę, nie znam dziewczyny, ktora by przez to nie przeszła. Moja byla krótka i jednorazowa.
    Ładny wykrój - wdzięczny, prosty, klasyczny i obie bluzeczki bardzo udane. A zielona ma w sobie coś.
    Pozdrowienia:)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nie eksperymentować, chyba niewielu potrafi się oprzeć :)
      Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie :) Ada

      Usuń
  6. Piękna bluzka i przeróbka, a zdjęcie jest niesamowite obydwoje macie fajne stroje, a Ciebie bym nie poznała:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A uśmiech ciągle ten sam ;-) Stroje macie bardzo oryginalne. Bluzeczka wyszła po przeróbce bardzo ładna, i pasuje do spodni i spódnicy, super. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. :)))
    Dziękuję bardzo :) Koszula Męża była najbardziej uniwersalna z tych wszystkich rzeczy i ja czasami wykorzystywał. A teraz kolej na moją bluzeczkę :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń