Płaszczyk na chłodniejsze dni



Witam Was serdecznie już jesienną porą, choć dziś był bardzo ciepły dzień lata:)

Jeszcze wiosną tego roku zaplanowałam sobie uszycie prostego płaszczyka, który zastępowałby mi żakiet w okresach przejściowych. Wybór padł na tkaninę z mojej półki, która cierpliwie czekała na swoją kolej :)

fot. Żona*

Materiał zakupiłam w sklepie Linton Tweeds (https://www.lintondirect.co.uk/shop/) specjalizującym się w produkcji i sprzedaży tweedu i włóczek. Są to w większości luźno tkane tweedy typu Chanel. Do tej pory nie zdarzyło mi się otrzymać tak dobrze zapakowanej tkaniny, która została nawiniętą na prostokątną sporej wielkości tekturę.

Pierwotnie miałam uszyć sukienkę, jednak po otrzymaniu przesyłki i 'pomacaniu' tkaniny, stwierdziłam, że jest trochę 'za ciężka' fakturowo na sukienkę dla mnie i lepiej będzie wykorzystać ją na żakiet albo płaszczyk. I odłożyłam na półkę :)

Wiosną tego roku 'chanelka' doczekała się realizacji :) Trochę w międzyczasie poczytałam na temat szycia tego rodzaju tkaniny i zdecydowałam się na podklejenie całości (cenne  wskazówki znalazłam przede wszystkim na blogu http://www.lady-and-the-dress.com. Decyzja została podyktowana dwoma czynnikami, po pierwsze chciałam mieć pewność, że materiał nie rozejdzie mi się w trakcie krojenia i szycia (taśmy formujące i tak trzeba by zastosować), po drugie, mimo podszewki, okolice łokci i dół tyłu byłyby narażone na przetarcie a do tego na pewno nie chciałam dopuścić. Zastosowałam klejonkę, którą poleciła mi Pani w sklepie stacjonarnym Matex. Wykrój jest tak prosty, jak tylko może być więc nie ma się o czym rozpisywać, kilka razy poprawiałam wszycie podszewki na dole, gdyż ciągnęła materiał - nie mam jeszcze takiego wyczucia w formach 'zamkniętych'. Wykrój pochodzi z Burdy 3/2012 nr 110, ale bez kieszeni (czego teraz żałuję).

Na zdjęciach mam pod spodem bluzkę w czerwonym kolorze - płaszczyk będzie noszony raczej z ciemnymi tkaninami jednak, aby go lepiej pokazać, do zdjęć  ubrałam tę czerwień.
Kilka słów o samej bluzce - to jeden z moich pierwszych uszytków i od razu spotkałam się z pliską na przodzie i na podkroju szyi - oj, ile się namęczyłam z tą ostatnią by przyzwoicie wyglądała ... Tkanina to sztuczna krepa i niestety nie jest odpowiednia na ten wykrój (zbyt wiotka i cienka). Powinna tu być krepa satynowa jak w oryginale albo coś w tym rodzaju. Niemniej jednak, czasem ją ubieram na luźne wyjścia, gdyż  podobają mi się te kropeczki na czerwieni :) Bluzkę uszyłam na podstawie wykroju 118 z Burdy 10/2011.

To by było tyle na dzisiaj...

Pozdrawiam ciepło :)
Ada



 fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*

fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*

* Żona to pseudonim mojego Małżonka :)

14 komentarzy:

  1. Przepiękny płaszczyk i bluzka! To połączenie kolorów czarny i czerwony, mistrzowski zestaw! Z podobnej tkaniny z frędzelkami uszyłam bluzkę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :) Frędzelki to interesujący temat :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ada, poradziłaś sobie doskonale, płaszcz wyszedł super, bluzka jeszcze piękniejsza i ten piękny czerwony kolor, w którym Ci niezwykle do twarzy. Co do szycia płaszczy opisałam to kiedyś na swoim blogu w dwóch postach jak masz ochotę zajrzeć zapraszam, jest tam tez na temat wszywania podszewki
    http://szyjebokochamipotrafie.blogspot.com/2016/02/jak-uszyckieszen-z-zakadka-i-nie-tylko.html

    http://szyjebokochamipotrafie.blogspot.com/2016/02/jak-uszyc-paszczmoj-sprawdzony-sposob.html

    Pozdrawiam serdecznie

    ps. a chanelkę uwielbiam, i zawsze podklejam, i nie tylko chanelkę, teraz szyję z cienkiej wełny bardzo podobny w fasonie jak Twój i podkleiłam wszystko nawet rękawy.

    Usunęłam na górze komentarz bo zrobiłam literówką nawet w Twoim imieniu Przepraszam :)
    OdpowiedzUsuń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beata, dziękuję Ci za tak miłe słowa :) Z opisu szycia płaszczy na pewno skorzystam, dzięki za linki :) Od kilku lat mam czarny flausz na płaszcz, uszyję z niego płaszczową kurtkę i to już postanowione, nie ma odwrotu.
      Dzięki za info odnośnie chanelki - teraz już nie będę mieć wątpliwości czy podklejać :) No chyba, że zaistnieje jakiś szczególny przypadek ...
      A komentarze usuwaj do woli, zawsze szalenie miło gościć Cię na blogu :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Piękny ten czerwony kolor w tej bluzeczce i tak ładnie odszyta, bardzo wdzięczna. Ale płaszczyk to klasyczne cudeńko, taki powinien być w każdej szafie, wyglądasz w nim promiennie, zresztą jak w każdej rzeczy. Ja tez podklejam prawie wszystkie płaszcze i żakiety, lepiej wtedy leżą, chyba że materiał jest bardzo gruby i nie ma potrzeby.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Anetta, pięknie Ci dziękuję :) Ta bluzka tak trochę mimowolnie wyszła na taką ponadczasową rzecz i fajnie się w niej czuję, a płaszczyk, mam nadzieję, że się sprawdzi :) Czyli podklejamy :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Piękny materiał, sam w sobie jest najwiekszą ozdobą płaszcza, a
    klasyczny wykrój dodaje mu jeszcze uroku. Chanelkowe tkaniny są niezwykle wdzięczne i ponadczasowe, uszyłaś płaszczyk, który nigdy Ci się nie znudzi, zawsze bedzie wygladał elegancko i na czasie.
    Z tego co wiem orginalne żakiety chanel nie są podklejane tylko przepikowane z podszewką ( naturalnie jedwabna!). Jest to orginalny pomysł CC na utrzymanie materiału w kupie. Ale to juī jest Haute Couture, a tam rządzą inne prawa:).
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, bardzo dziękuję :) Myślę, że posłuży mi trochę na różne okazje :)
      Ciekawe, jak to wygląda w oryginale, filmiki, które widziałam w sieci tego tak naprawdę nie pokazują. Dzięki za tę informację, może łatwiej będzie mi coś znaleźć na ten temat - tak dla ciekawości :) Dobrze, że są skuteczne metody okiełznania tweedów.
      Pozdrawiam serdecznie :) Ada

      Usuń
  5. Dziękuję za cenne wskacówki w temacie szycie takiego ustrojstwa. Ja bym pewnie poszła na żywioł, a potem klęła ;) A teraz będę mądrzejsza :D No i Beata dorzuciła swoje 3 grosze - co za edukacyjne wejście na blog ;) Płaszczyk rewelacyjny, bardzo mi się podoba - bo jest fajny i baaardzo uniwersalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam coś podpowiedzieć :) A skoro Dziewczyny to potwierdzają, znaczy, że tak jest. Zdawałam sobie sprawę, że przy chanelce trzeba zachować szczególną ostrożność, ale dopiero rozpoznając temat przeczytałam o całościowym podklejaniu :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Płaszczyk wygląda bardzo ładnie, a bluzka nie dość że w groszki to jeszcze w pięknym czerwonym kolorze - jednym słowem cudnie :)
    Pozdrawiam Justyle.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miły komentarz, ten czerwony kolor także mi się podoba, to moja druga bluzka w groszki - coś w tym musi być :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Jestem zachwycona płaszczykiem, jest prosty ale bardzo efektowny. Dobrze że nie szyłaś z tego materiału sukienki bo nie wyglądała by dobrze, a masz płaszczyk z klasą. Bluzeczka też super i nie wygląda na jeden z pierwszych uszytków, dla mnie dziurki na guziki są ciągle w sferze marzeń ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beata, Dziękuję bardzo, prostota jednak często się sprawdza :)
      Bluzeczka przetrwała i ją noszę, co mnie niezmiernie cieszy. Co do dziurek, to jeśli mogę, zwróciłabym przede wszystkim uwagę na stabilizację materiału, w ten czy inny sposób. Mam prostą maszynę do szycia (może te bardziej zaawansowane lepiej sobie radzą) - i miałam problem z dziurkami. U mnie przełom nastąpił, gdy zaczęłam dbać o stabilizację materiału przy dziurce, najczęściej poprzez usztywnienie cienką flizeliną. Nie zawsze są idealne, ale coraz lepiej wyglądają i szybciej się z nimi rozprawiam :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń