Mój przyjaciel w podroży kapelusz :) - oczywiście oprócz mojego Małżonka :)))
Przyjaciel, gdyż dba o mnie, w upalne dni chroni przed słońcem, w chłodniejsze ogrzewa, chroni przed wiatrem i trochę deszczem ... Zwykle wzbudza sympatię ... Niezawodny, tylko trzeba uważać by go przypadkiem gdzieś nie zostawić ...
Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić historią mojego kapelusza i jego zaletami.
fot. Ada |
Widoczny wyżej kapelusz zakupiłam kilka lat temu u Świętego Mikołaja :) A dokładniej, w wiosce położonej 8 km od Rovaniemi w Laponii na kole podbiegunowym (Finlandia). Nie będę się tu wdawać w przyziemne szczegóły skąd ta wioska stała się domem Świętego Mikołaja (pewnie nie jedynym). Miło pomyśleć, że jest takie miejsce :) Wizyty w sklepach pamiątkarskich ograniczam do minimum, spojrzę i zwykle od razu wychodzę. W tym przypadku moją uwagę zwrócił kapelusz - kapelusz typu kowbojskiego, raczej niepasujący do tego miejsca - ale był. Solidnie wykonany ze 100% wełny, o dziwo dobry rozmiarowo, co nie zdarza mi się często - decyzja: kupuję, będzie miał praktyczne zastosowanie, a nie przedmiotem do podziwiania na półce (i odkurzania).
I rzeczywiście, w praktyce okazał się idealną ochroną, wygodny i dodający trochę stylu. Cóż, ma jedną wadę - bardzo łatwo go gdzieś zostawić będąc w podroży ... Zdarzało się, że odzyskiwałam go w sposób nieoczekiwany, np. już wyszłam z samolotu a zostawiłam reklamówkę z drobiazgami - dzięki powrotowi odzyskałam także kapelusz. Ostatnio, już wyjechaliśmy z Lizbony po kilkudniowym pobycie, i przypomniałam sobie o nim - nie było już czasu na powrót, zadzwoniłam do hotelu - był !!! - i nie odmówiłam sobie przesłania go do domu, do Polski.
Przygotowując się do tego posta przejrzałam sporo zdjęć w poszukiwaniu tych z kapeluszem - i tu niespodzianka. Znalazłam ich bardzo mało, większość z wyjazdu do Stanów, gdzie, nie ma co ukrywać, najbardziej pasował. No cóż, skutecznie zdejmowałam go do zdjęć a przebył ze mną niekrótką drogę. Poniżej kilka zdjęć właśnie z tego wyjazdu.
fot. Żona* |
fot. Żona* |
I mała zdjęciowa etiuda - czasami musiałam go mocno trzymać, by mi nie
uciekł :)
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że nie zanudziłam Was ...
Pozdrawiam serdecznie :)
Ada
* Żona to pseudonim mojego Małżonka :)
Wcale się nie dziwię, ze go lubisz, fajnie wyglada a Ty prezentujesz się jak rasowa podróżniczka :) Mi tez marzy sie podróż do Ameryki ale południowej, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki serdeczne :))) Zdarzyło mi się kilka lat wcześniej odwiedzić także Amerykę Płd i jeśli chodzi o przyrodę to jestem zachwycona jedną i drugą, natomiast plusem, nie do przecenienia, wyjazdu do Płn było to, że pojechaliśmy sami a do Płd w formie zorganizowanej wycieczki. Zupełnie inaczej odbiera się wówczas miejsce, i kontakt z ludźmi jest lepszy. Pozdrawiam :)
UsuńSkoro nie udało Ci się go zgubić, to znaczy, że jest Ci pisany :).
OdpowiedzUsuńNakrycia głowy są moją zmorą i zawsze zazdroszczę dziewczynom, które je noszą i dobrze w nich wyglądają. I jeszcze szaliczki - to druga zmora.
Ewa
Masz rację, i tego się będę trzymać :)
UsuńDla mnie zmorą było noszenie czapki zimą - od wielu lat pilnuję aby mieć ciepły płaszcz lub kurtkę z kapturem. Choć ostatnio zdarza mi się ubrać czapkę, przeprosiłyśmy się ze sobą :)
Może spasuje Ci jakiś fason - bo ciepło bezcenne :)
Dziękuję i Pozdrawiam serdecznie :)
Piękne zdjęcia ;-) Kapelusz już trochę przeszedł (albo przejechał)i ile zobaczył ;-) Lubie takie praktyczne pamiątki (nie tylko się kurzą gdzieś na półce ale można je nosić), które nam coś miłego przypominają. Kapelusze mi się strasznie podobają na kimś ale nie wiem czy dobrze bym się w nim czuła. Ty wyglądasz super ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńMyślę, że zawsze warto spróbować, a nuż poczujesz się w nim świetnie :) Wydaje mi się, że będzie Ci pasować. Pozdrawiam serdecznie :)
Kapelusz wyjątkowy bo już Twój od tylu lat i prawdziwy podróżnik na głowie właścicielki, zwiedził już kawałek świata a zdjęcia przy kanionie są przepiękne, tylko pozazdrościć. Wyglądasz w nim fantastycznie to już znak rozpoznawczy :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, cieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńUcieszyłam się gdy zobaczyłam te zdjęcia z kapeluszem w roli głównej, wciąż nie mogę uwierzyć, że mam ich tak mało. Pozdrawiam serdecznie :)
Ale fajna historia :) Piękne zdjęcia i mnóstwo świetnych wspomnieć masz z tym kapeluszem :D Świetny jest!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Dzięki serdeczne :) Wspomnienia, jeszcze związane z emocjami są bezcenne ... Pozdrawiam ciepło :)
Usuń