Witam Was gorąco :)
Tym razem przedstawiam Wam mój nowy żakiecik. Przejrzałam propozycje Burdy w obszarze żakietów z tweedu lub boucle i wybrałam nr 109 z Burdy 3/2012.
fot. Żona* |
W oryginale żakiet prezentuje się tak:
Źródło: Burda 3/2012 nr 109 |
Źródło: Burda 3/2012 nr 109 |
Tkanina pochodzi z moich zakupów w sklepie Linton Tweeds (https://www.lintondirect.co.uk/shop/). Mocno kolorowy tweed nie wymagał złożonego fasonu, jednak dla urozmaicenia chciałam zastosować jakiś dodatkowy element i doskonale spasowała mi wystrzępiona taśma.
Żakiet uszyłam nawet szybko, nie obyło się jednak bez wątpliwości. Pojawiły się w czasie cięcia materiału - tweed ten ma sporo różnych nitek i tasiemek tworzących zbitki, z których cięciem miałam problem. W ruch poszła ostrzałka do nożyczek, ale efekt nie porażał. Wycinanie części zajęło mi sporo czasu i zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno ta zwarta tkanina wymaga podklejenia w całości. Płaszczyk jest z luźniej tkanego tweedu wiec trudno robić tu porównania, i do tego jednak żakiet to nie płaszczyk :) Zdecydowałam się podkleić tylko elementy wskazane przez Burdę tzn. odszycia i zapasy podłożenia. Po uszyciu stwierdziłam, że plusem tego rozwiązania jest ograniczenie grubości i tak już grubych miejsc jak szew podkroju szyi, jakimś minusem - podklejona miękką klejonką tkanina prezentuje się idealnie i jest dodatkowo chroniona. Tweed układa się całkiem dobrze, czy będą problemy z utrzymaniem kształtu tkaniny czas pokaże.
Ponadto, pamiętałam, że w płaszczyku miałam zbyt obniżone rękawy więc tutaj trochę je podniosłam - chyba jest lepiej.
Myślę, że często będę korzystać z tego żakietu, tylko muszę sobie uszyć do niego bluzki, bo z tym u mnie obecnie krucho. Na razie muszą być sweterki.
Pozdrawiam Was serdecznie w ten listopadowy, trochę pochmurny czas - przynajmniej w uszytkach może być kolorowo :)
Ada
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
* Żona to pseudonim mojego Małżonka
Bardzo ładny żakiecik, bardzo mi się podoba materiał ma śliczny zestaw kolorów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBeata, dziękuję bardzo, cieszę się, że Ci się podoba :) Ten zestaw kolorystyczny wydał mi się jakimś kompromisem - dużo się dzieje, ale jednak kolory pasują do siebie a czarne tło tonuje całość. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńAle piękny i ponadczasowy, nigdy nie wychodzi z mody. Uszyłaś rzecz, którą możesz się cieszyć i wyglądasz w niej pięknie. Bardzo fajne to postrzępione wykończenie, całość odszyta nienagannie. Mam coś podobnego i już leży od roku tylko mam dylemat, czy kostium czy płaszczyk, ale pora się zabrać za szycie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAnetta, pięknie dziękuję :) To strzępiaste wykończenie przypadło mi do gustu, pewnie częściej po nie sięgnę :) Dobrej decyzji co do wyboru uszytku choć w Twoim wykonaniu wszystko błyszczy :), ale wiadomo, nie we wszystkim czujemy się dobrze. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńAda, żakiecik pierwsza klasa ! Podoba mi się fason i zestawienie kolorystyczne tkaniny, wykończenie takie jak lubię w tkaninach typu chanel, uszyłam jesienią podobnie wykończony płaszczyk ale jeszcze nie miałam okazji go porządnie zaprezentować
OdpowiedzUsuńŻakiet jest świetny i na pewno posłuży Ci do wielu zestawów.
Pozdrawiam serdecznie :)
Beata, bardzo dziękuję :) Takie wykończenia stawiają 'kropkę nad i', dobrze, że je zastosowałam. Czekam z niecierpliwością na prezentację Twojego płaszczyka - teraz, gdy Twoje studio fotograficzne ruszyło, powinno być to szybsze. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJaki ładny! I jakie ma przyjemne kolorki! Uszyłaś sobie świetny żakiet, który ożywi i uatrakcyjni Twój niejeden strój. Ponadczasowy model, porządna tkanina i staranne wykończenie to niewątpliwie przepis na sukces. Bardzo mi się ten żakiet podoba! I Ty też :). Bardzo dobrze wyglądasz w takich pudełkowych formach.
OdpowiedzUsuńKasiu, ślicznie dziękuję :) Trochę koloru nie zaszkodzi :) Trzeba przyznać, że Coco miała niezwykłe wyczucie wybierając tweed jako podstawę swoich kreacji - miękki, nie trzeba prasować ... Ale trzeba trochę uważać z tymi wzorkami, grubością faktury, żeby się przypadkiem nie zapaść w nich ... A co do pudełkowej formy, to masz rację, przy mojej obecnej figurze jak znalazł :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńStrasznie lubię pudełkowe, szanelkowe żakiety i bardzo mi się podoba, że sama zrobiłas tasmę do obszycia. Właśnie takie, wystrzępione i z tego samego materiału co reszta, są najbardziej stylowe.
OdpowiedzUsuńJest kolorowy, ale stonowany, więc spasuje Ci do wielu rzeczy, nie tylko do czarnego. Chyba ma szansę zostać ulubioną częścią Twojej garderoby, co? :).
Ewa
Ewa, dziękuję bardzo :) Taka wystrzępiona taśma to super pomysł, także przypadła mi do gustu :)
UsuńOj, masz rację, na pewno będzie mi często towarzyszył. Mam tylko mały dylemacik - chyba na zdjęciach tego nie widać, ale miejscami ma wplecioną srebrzystą nitkę z czarnym i dlatego tak na co dzień może nie zawsze pasować ... sama muszę przyznać, że wygląda efektownie :) Ale może jakoś z tym będę żyła !!! Pozdrawiam serdecznie :)
O jej, ale uroczy ten żakiet i taki pozytywny! :) Bardzo mi się podoba :) Uszyłaś bardzo ładną i praktyczną rzecz, którą za pewne wykorzystasz do wielu stylizacji :)))
OdpowiedzUsuńKinga, cieszę się, że Ci się podoba :) - dziękuję bardzo :) Otwierają się nowe przestrzenie do stylizacji :))) Ach, szyć tylko szyć ...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
P.S. koronka na komplet zakupiona :)
Wspaniała Chanelka, taki typ żakietu to nieśmiertelny krój! Ładną tkaninę wybrałaś :) Efekt super.
OdpowiedzUsuńAgnieszka, tkanina rzeczywiście się udała :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)
Usuń