Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego posta, dzisiaj zaprezentuję Wam sukienkę, która jest realizacją moich dawnych, dawnych planów :)
fot. Żona* |
Burda, z której pochodzi ten model szmizjerki, została wydana w lipcu 2001r. i wtedy ją zakupiłam. Zawiera m. in. serię projektów w stylu 'safari', które bardzo mi się spodobały. Oczywiście wtedy nie myślałam o uszyciu jej samodzielnie, ale może u krawcowej ...
Zamiaru nie zrealizowałam, ale Burdę zachowałam :) Choć bardzo lubię fakturę lnu, to z powodu jego gniotliwości raczej go unikam. Cóż, nie należę do osób, które w 'worku pokutnym' wyglądają szałowo :( Do tego jeszcze w bieli, która nie jest moim kolorem ...
Burda 7/2001 model 114:
Jednak w tym roku się zmobilizowałam, kupiłam len w sklepie internetowym tkaniny.net w okolicach wiosny i ... w sierpniu zabrałam się do pracy.
Len jest z tych grubszych, trochę sztywny, doskonałej jakości - gniecie się, ale dosyć ładnie (co za określenie !!!:).
Co do samego szycia to jeden element kosztował mnie sporo nerwów i czasu. Rewersowy kołnierz choć dodatkowo opisany w tym wydaniu Burdy, jednak nie na tyle szczegółowo bym od razu zorientowała się gdzie popełniłam błąd. Ale w końcu spadło na mnie to olśnienie :))) Do tego kołnierz chyba zrobiłam na opak, gdyż ma skłonności do odstawania a powinien pięknie leżeć ...
Poza tym, myślę, że poprawię pagony - lepiej je podwinąć na końcu niż wszywać w szew, i skrócę nieco rygielki, które powinny bardziej przylegać do podwiniętego rękawa
Sukienkę kończyłam w nocy przed wyjazdem, ale to oczywiście mnie nie usprawiedliwia :-( :-) W razie czego wzięłam 'igłę z nitką' by ewentualnie poprawić jakiś prosty element i rzeczywiście przydała się do poprawy wszycia lewego rękawa.
Ciekawym elementem są zakładki w pasie - ładnie się układają nie powodując zbytniego zwiększenia objętości dolnej części sukienki. Pasek z przeszyciami co 0,5 cm jest super pomysłem - sztywny i stabilny.
Stebnowania szwów są zdecydowanie ozdobnym elementem tej sukienki, zrobiłam pojedyncze (Burda proponuje podwójne), gdyż wydają mi się subtelniejsze.
Wszystkie szwy wykończyłam na overlocku.
No i trzeba było jeszcze ubrać tę sukienkę :) Przyznaję, za pierwszy razem czułam się przebrana a nie ubrana, do tego jeszcze odstawałam od przeważającego look'u na ulicy, ale za drugim razem już się przyzwyczaiłam do niej i było OK.
Sukienka nie jest na upały, było ok 20 stopni i to jest dla niej odpowiednia temperatura.
Może jeszcze kiedyś do niej wrocę z paroma zmianami, tak bym była w pełni zadowolona z efektu, kto wie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
fot. Żona* |
* Żona to pseudonim mojego Małżonka :)
Przy lnie trzeba przymykać oko na zagniecenia i wyznawać zasadę, że to jego szlachetna cecha. Taki super kawałek leży mi w szafie juz około dwóch lat i ciagle nie wiem jaką sukienkę z niego uszyć.
OdpowiedzUsuńSzmizjerka wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Bardzo ładny fason wybrałaś - w starych wydaniach burd ukrytych jest mnóstwo perełek, ciągle aktualnych i niezwykle atrakcyjnych.
Super sukienka Ado i wcale, ale to wcale nie pognieciona :), a że jesień jak na razie jest cudownie ciepła, to masz szansę ją jeszcze trochę ponosić :).
Ewa
Tak, tak, zgadzam się - szlachetna cecha :) Ten się ładnie zachowuje, ale mam sukienkę z lnu z dodatkiem jedwabiu i niestety, po dosyć krótkim czasie, tak się zniekształca, że tylko do prania i ponownego prasowania się nadaje :)
UsuńA ostatnie dni lata trzeba wykorzystać :)
Dziękuje bardzo i pozdrawiam serdecznie :)
Ada
Nie znałam Cię z tej strony :), jakbyś była zainteresowana to mam kolekcje wykrojów z Burdy i pięcionitkowy overlock+doświadczenie z pracy w czasach studenckich w pracowni krawieckiej.A sukienka bardzo klasyczna i nieprzemijająca w swojej prostocie no i ładnie w niej wyglądasz
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziękuję za propozycję, jak najbardziej jestem zainteresowana :) Cieszę się, że Ci się podoba ta sukienka, klasyka jak zwykle się broni :) Pozdrawiam serdecznie :)
Ada, bardzo mi się podoba twoja sukienka, ostatnio też za mną chodzi taka szmizjerka ale w tym roku już nie zdążę ;-) będzie w planie na następny. Pięknie odszyta ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBeata, dziękuję bardzo :) taka klasyka zawsze się przyda :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńAda, sukienka jest przepiękna! Bardzo dobrze Ci w bieli. Ja len uwielbiam i wszystkie zagnecenia jestem w stanie mu wybaczyć. Własnie uszyłam niedawno parkę z lnu :) Twoja sukienka jets cudna, Ty wygladasz cudnie, jednym słowem projekt bardzo udany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Beata, dziękuję pięknie :) Trzeba dać szansę tej tkaninie, gdyż jest bardzo wdzięczna - w końcu nie trzeba od razu w niej chodzić na galowe imprezy :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńBardzo mi się Twoja sukienka podoba i właśnie taką modę lubię. Fason jest ponadczasowy i mam wrażenie, że będziesz się nim cieszyć długie lata :)
Pozdrawiam,
Kasia
Kasiu, bardzo się cieszę, że Ci się ta sukienka podoba :) Rzeczywiście, skoro do tej pory fason ma się nieźle, to kilka następnych lat także powinien przetrwać :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ada