Stany: Kraina wonności

Witajcie :)

W pięknej scenerii wodospadów i granitowych skał, wśród bujnej roślinności unosi się czysty, mocny, przecudny zapach. To Dolina Yosemite.


fot. Żona*


Dzisiaj jestem w kropce i to gigantycznej kropce - bo jak przekazać zapach ? Z jednej strony, na szczęście, nie jest to powszechnie możliwe (a jak kiedyś będzie, to podróżowanie nie będzie już takie samo), a z drugiej chciałabym byśmy mówili o tym samym a to w tym przypadku niemożliwe.  Pozwólcie, że w kilku niezdarnych słowach opiszę, co mnie zachwyciło w Yosemite.

Dolina Yosemite to tylko niewielka część całego Parku, ale najbardziej znana. Unoszący się w dolinie zapach jest urzekający - przejrzysty, klarowny, będący mieszanką kilku występujących tu gatunków sosny. Trudno mi wskazać na jeden konkretny gatunek - wymienia się ok. ośmiu tu rosnących, może jest to kwestia także innej występującej tu roślinności.
W każdym razie mieszanka aromatów, które tu się spotykają jest niezwykła i cudownie pachnąca.  I nie jest to tak, że woń ta jest uchwytna w niektórych miejscach, on po prostu jest w tej dolinie.   
W połączeniu z pięknem natury jest to miejsce do którego chciałabym wrócić i spędzić więcej czasu. Oprócz wędrówek można tu przyjechać  w celach zdrowotnych - widziałam kilka ogłoszeń pobytów celem poratowania zdrowia poprzez inhalacje górnych dróg oddechowych  :)

Mimo sporej liczby turystów miejsce jest klimatyczne, spotkaliśmy wielu wędrowców przemierzających tutejsze liczne szlaki, którzy wprowadzają tu nutę pionierskich wypraw. W maju wodospady są pełne wody, stanowią piękny widok :)
Hmm ... tylko jedna 'rzecz' budzi mój niepokój - a mianowicie niedźwiedzie, niezwykle towarzyskie w wyniku elementu żywieniowego, który niesie ze sobą człowiek. Wprawdzie są instrukcje w jaki sposób powinny być przechowywane produkty żywnościowe, ale wiadomo, że nie wszyscy się do nich stosują i niedźwiadki mają pole do popisu nieustająco buszując w okolicach. Nie znają ograniczeń - do pozostawionego w samochodach jedzenia sięgają bezpardonowo zbijając szyby. Dokarmianie jest niebezpieczne zarówno dla człowieka jak i zwierzęcia, niewątpliwie jest to problem. Podobno kiedyś były tutaj nawet strefy w których można było je karmić, przyzwyczaiły się ...
Na terenach Yosemite żyje niedźwiedź czarny, który, wbrew nazwie, ma tu brązowe futerko. Podobno nie notuje się przypadków poważnych uszkodzeń ciała w wyniku spotkania z takim osobnikiem a tym bardziej śmierci. Z niepasującym człowiekowi niedźwiedziem grizzly, rozprawiono się w początkach zeszłego stulecia wybijając ten gatunek z tych terenów. Aha, i możemy tu także spotkać pumę :)

W południowej części Parku można zobaczyć olbrzymie, robiące niesamowite wrażenie sekwoje, które towarzyszą nam w dalszej drodze w kierunku Los Angeles.

Piękne są tu zachody słońca więc warto zaplanować nawet przy krótkiej wizycie nocleg w Parku. Niestety, z wielkim żalem musieliśmy opuścić tę cudną krainę mając nocleg w położonej ok 40 mil od parku miejscowości. 

Samo miasteczko Mariposa wynagrodziło nam tę stratę, miasteczko jest urocze i czuć w nim duch prawdziwego zachodu. W miejscowym sklepiku z różnościami na każdą okazję zakupiliśmy okazałych rozmiarów myjkę  do szyb, której nam brakowało, wieczorem była pizza a rano amerykańskie śniadanie w klimatycznym barze.

Pozdrawiam serdecznie :)
Ada


fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*

fot. Żona*
  fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*

fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*
fot. Żona*


* Żona to pseudonim mojego Małżonka :)

2 komentarze:

  1. Cześć,
    Ale przepiękne krajobrazy. Ale to musiała być podróż!
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć,
      Oj tak, jedna z najlepszych :) Polecam :)
      Pozdrawiam,
      Ada

      Usuń