Witajcie :)
Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować płaszczyk, który bardzo długo czekał na realizację - zarówno tkanina jak i fason.
|
fot. Żona*
|
Model
pochodzi z Burdy 3/2015 wykrój nr 106, szyję się prosto i szybko, jak
już się szyje :) U mnie proces trwał dosyć długo, w międzyczasie
przynajmniej zaopatrzyłam się w końcu w napownicę.
Przyszywane zatrzaski
zastąpiłam nitami, które wydają mi się bardziej estetyczne i po zapięciu
powodują, że warstwy tkaniny lepiej przylegają. Przynajmniej takie są
moje dotychczasowe doświadczenia.
Tkanina jest jedną z najtańszych z
których szyłam, o ile dobrze pamiętam, w wyniku przeceny, zapłaciłam
ok. 20 zł za metr. Jest to jakaś mieszanka, najistotniejszy jest jednak
kolor, kolor który niewątpliwie zachęcił mnie do kupna. Bawełnianą
podszewkę zastąpiłam wiskozową, czarną z moich zapasów, ale myślę, że
można by się pokusić o jakąś beżową, żakardową.
Płaszczyk
uszyłam w rozmiarze 38, może mógłby być trochę szerszy - w każdym razie jest
wygodny w noszeniu. Nadaje się na jesienne dni i cieplejsze
zimowe, tak na 5-10 stopni Celsjusza. Zaskoczyły mnie wąskie rękawy, pod
spód lepiej ubrać coś niegrubego by zapewnić sobie
swobodę ruchów ;-)
Kilka razy już go ubrałam - sprawdza się, kolor niezmiennie przywołuje uśmiech na twarzy ...
Pozdrawiam serdecznie :)
|
fot. Żona* |
|
fot. Żona* |
|
fot. Żona* |
|
fot. Żona* |
* Żona to pseudonim mojego Małżonka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz